19.10.2018

Warto spełniać marzenia...


Sezon weselny dobiega już końca a ja dopiero publikuję pierwsze zdjęcia.... ale musicie mi wybaczyć, jak zawsze :D
Za permanentny brak czasu i kompletny zastój na blogu winą obarczam moją pracę, no a jakże! 
Tak, przyznaję się, jestem pracoholiczką i na dodatek się z tego cieszę :D
Nie wspominałam o tym wcześniej na blogu, nie było jakoś okazji, a może ja nie byłam jeszcze gotowa by o tym pisać?

Zaledwie parę lat temu gdyby ktoś mi powiedział, że będę pracować jako makijażystka i stylistka paznokci a na dodatek otworzę własną działalność nie uwierzyłabym....
Owszem, interesowałam się kosmetykami, lubiłam malować siebie i inne dziewczyny, zdarzały mi  się ,,fuchy" makijażowe :D 

Nie uwierzycie, ale swoje pierwsze ślubne makijaże wykonałam już przeszło 10 lat temu! Z tego miejsca pozdrawiam moje przyjaciółki: dwie Danusie i Elę, które mi wtedy zaufały :D, zwłaszcza, że moja wiedza o wizażu w owych czasach była powiedzmy sobie szczerze uboga. Nie mówiąc już o dostępności kosmetyków. Nie było Sephory (której zresztą wciąż w Zakopanem nie ma) Douglasa, na Krupówkach była jedna drogeria ,,Natura". Nie było Instagrama, Facebooka i zakupów online :D

Za czasów mojej szkoły średniej kosmetyki kupowało się pod Gubałówką, ręka do góry, kto też to pamięta :D (Hej Jadzia!)
Wspominam jeszcze perfumerię do której wysyłała mnie po zakupy moja ówczesna szefowa, z tymi wszystkimi drogimi, pięknymi i pachnącymi rzeczami,  na które kompletnie nie było mnie stać. Kojarzę jedną z Pań pracujących tam, była przemiła i zawsze dawała mi jakąś próbkę, widząc moje tęskne spojrzenia :D

Nie pamiętam, co  sprawiło, że chciałam coś zmienić w swoim  życiu, może fakt, że zbliżałam się do trzydziestki a mówią że to przełomowy etap w życiu kobiety? Może to, że wreszcie chciałam robić to co sprawia mi frajdę? Nie wiem, ale jedno jest pewne, nie żałuję podjętych decyzji i powiem Wam jedno, może zabrzmi to jak banał ale  warto zawalczyć o swoje marzenia.
Ciężką pracą, determinacją i odważnymi decyzjami jesteśmy w stanie zmienić swoje życie.
Teraz mam 32 lata i pracę o której mogę powiedzieć, że jest moją pasją. Poznaję wspaniałe osoby i uczestniczę w tych ważnych dla nich momentach. Czasami jest dużo śmiechu i żartów, są także łzy wzruszenia mamy  i szczery uśmiech na twarzy Panny Młodej a to uwielbiam  najbardziej.

To by było na tyle moich przydługich przemyśleń na dziś :) 
Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia pięknej Bernadki, u której zagościłam w sierpniu i mogłam uczestniczyć w przygotowaniach przedślubnych. Dziękuję bardzo Bernadce na możliwość publikacji zdjęć i do zobaczenia, mam nadzieję wkrótce 
Hania










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy za wszystkie komentarze.

Copyright © Modnie pod Giewontem , Blogger