Będzie to nie tyle spojrzenie na rzeczy, czy ubrania konkretnej osoby co na jej indywidualny styl i upodobania modowe.
Nasz pierwszy gość to Hania Malacina - Karpiel, wokalistka, autorka muzyki i tekstów (debiutancka płyta "Posłuchaj mnie... Tutaj), Związana z zespołami : ,,Holeviaters" oraz ,,Turnioki. Na stałe mieszkająca w Poroninie i od najmłodszych lat związana z folklorem góralskim. Występowała w programach rozrywkowych: X Factor oraz Must Be The Music.
SzpG : Haniu jak określiłabyś swój styl?
HM-K: Trudno mi nazwać swój styl, ubieram się różnie, w zależności od okoliczności, konkretnej sytuacji, dnia czy zwyczajnie humoru, zresztą pewnie jak każda kobieta:)
SzpG: Sama stylizujesz swoje sceniczne stroje czy ktoś Ci w tym pomaga?
HM-K: Zarówno w Holeviaters jak i w Turniokach, staram się wymyślić coś ciekawego. Stroje muszą być przede wszystkim adekwatne do klimatu jaki występuje w danym zespole. Jeśli w głowie mam gotowy pomysł, projekt to wtedy udaję się do osób które są w stanie zrealizować to co wymyśliłam i ewentualnie wnieść jakieś poprawki, żeby efekt końcowy był satysfakcjonujący. Od zawsze lubiłam się przebierać - nie sprawiało mi problemu przeistaczanie się w często śmieszne postacie, ponieważ wypracowałam u siebie duży dystans do wyglądu. Jeśli moje przebieranie się dawało radość innym ludziom (występy, skecze, itp.) to było to dla mnie najistotniejsze. Bardzo lubię uśmiechniętych, radosnych ludzi. W przypadku zespołu Holeviaters chcemy przenieść słuchaczy w lata 30' 40', czasy prohibicji... wyszukuję w sklepach z sukienkami takie perełki, że czasami zaskakuję same ekspedientki i wzbudzam w nich konsternację - wtedy słyszę: "o taka sukienka się pani podoba? pani taka młoda, może jednak poszukamy coś co jest na czasie... " :)
fot. Maria Fedro
SzpG: Wiemy już, że w Holeviaters możemy zobaczyć Ciebie w roli pięknej damy odzianą w długą suknię, a jak jest z Turniokami? Tam zupełnie inaczej przedstawiasz siebie: spodnie z parzenicami, krótkie spodenki.
HM-K: Stojąc na scenie cenię sobie przede wszystkim wygodę, ale i kobiecość. stylizacja musi być dopracowana w każdym szczególe między innymi dlatego, że jestem obserwowana z każdej strony. Na scenie nie zastanawiam się już nad tym jak wyglądam, wtedy istnieje już tylko muzyka i w niej się zatracam. 8 lat temu wstępując do zespołu ,,Turnioki" występowałam w stroju tradycyjnym. Śpiewanie w rockowo-folkowym zespole było dla mnie zupełną nowością, musiałam przekonać się do nowej swojej roli na scenie, w końcu nie były to już występy typowo tradycyjne. Myślałam, rysowałam i wpadłam na pomysł żeby wykorzystać męskie portki co potem okazało się bardzo trafną decyzją. Od kilku lat mam przyjemność korzystać z pomocy Marysi Fedro, która zna moją sylwetkę, mój charakter, wie jak zachowuję się na scenie (w Turniokach zwłaszcza :))i pomaga mi realizować moje pomysły. Bardzo cenię tę współpracę gdyż umiejętności Marysi i dziewczyn pracujących w Jej zakładzie są dla mnie "mistrzowskie". Nigdy nie usłyszałam, że tego czy tamtego nie da się uszyć. Maria zawsze twierdzi że: "syćko sie do" i się udaje.
fot. archiwum prywatne
fot. Joanna Kocur fot. Mariusz Wiech
foto. Mariusz Wiech
SzpG: Pochodzisz z Poronina, jesteś rodowitą góralką, wyszłaś za mąż za mężczyznę, który sam muzykuje, górala z krwi i kości, sądzisz że pewne rzeczy dotyczące ubioru, ale także tradycji są w Tobie zakorzenione?
HM-K: Tak, pochodzę z tradycyjnej, ortodoksyjnej rodziny góralskiej, bardzo cenimy sobie tradycjne stroje. Będąc kilkuletnią dziewczynką zaczęłam uczęszczać do poronińskiego zespołu górlaskiego. Dom, rodzina, zespoły regionalne wpłynęły na moją świadomość góralszczyzny i jej miejsce w moim życiu. Trudno jest mi sobie wyobrazić większe uroczystości kościelne, rodzinne czy święta bez tradycyjnego stroju... nie dlatego, że "pasuje iść, pasuje sie pokozać", tylko dlatego że jest taka wewnętrzna potrzeba. Nie mam parcia na to, by co święta mieć nowy strój góralski, to nie jest dla mnie najważniejsze, istotą jest jego estetyka, elegancja i reprezentatywność. Kobiece stroje góralskie są naprawdę piękne ale od nas samych zależy jak je pokażemy innym. Mimo, że sam strój jak wszystko idzie do przodu i ewoluuje, musimy trzymać się pewnego kanonu naszego stroju góralskiego. Jeśli decydujemy się na promocję naszego regionu czy to w kraju czy za granicą i występujemy w stroju stylizowanym to bierzemy odpowiedzialność za to, jaki powstanie obraz górala w świecie. Jesteśmy ambasadorami Podhala, my kreujemy wizerunek regionu. Dlatego nie lubię jak ktoś przedstawia zespół Turnioki jako góralski, a nawet jako kapela góralska. Ani nasze instrumentarium, ani muzyka ani tym bardziej stroje nie wskazują na tradycyjny góralski charakter kapeli. Dlatego prostujemy to za każdym razem. Ludzie muszą być uświadamiani.
SzpG: Czego Ci życzyć Haniu, jakie są Twoje marzenia?
HM-K: o rodzinnych się nie mówi :) Zawodowo marzę o tym, by projekty muzyczne w które wkładam mnóstwo serca, czasu przynosiły spełnienie. By ludzie, z którymi pracuję podobnie jak ja wkładali w to swoje serce i wierzyli w pomyślność zespołu. Bez wsparcia, dobrych i przychylnych ludzi, marzenia często gdzieś giną... a czasem wystarczy tylko dobre słowo, uśmiech by dać wiarę, że to co się robi jest słuszne... tego życzę sobie i Wam!
Hani życzymy wielu sukcesów zawodowych i nie tylko, by rozwijała się dalej i tak jak dotąd pięknie reprezentowała górali i całe Podhale. Trzymamy kciuki!!
Dziewczynki super robota :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Usuńa jakiś modny Pan będzie?
OdpowiedzUsuńMamy paru kandydatów....zobaczymy ;)
Usuń