28.10.2018

Czerwone korale

Czerwone korale
Dziś kolejna Pani Młoda :) Wesele co prawda odbyło się w maju ale ja dopiero teraz ,,odkopuje " zdjęcia , które dzięki uprzejmości Ani mogę Wam pokazać na blogu. Ich autorem jest Mateusz Kiszela, wspaniały fotograf godny polecenia, tutaj znajdziecie link do jego strony KISZELA FOTO&VIDEO

Gdy tylko poznałam Anię- przyszłą pannę młodą od razu zauważyłam, jaką wesołą i serdeczną jest osobą, lecz przy tym stanowczą i wiedzącą dokładnie czego chce. Podczas makijażu próbnego wysłuchałam jej uwag i przedstawiłam swoją wizję. W opcji początkowej miały być delikatne usta, jednak gdy przyjechałam w dniu wesela na miejsce i zobaczyłam suknię, dodatki i bukiet obie zgodnie stwierdziłyśmy, że będą czerwone, myślę że był to dobry wybór, co sądzicie?



Zapraszam do obejrzenia kilku ujęć z przygotowań :)
Hania










22.10.2018

Nieperfekcyjna pani domu

Nieperfekcyjna pani domu
     Poniedziałki zwykle spędzam na sprzątaniu i ogarnianiu bierzących spraw. Ten miał być taki sam. Jako perfekcyjna pani domu  z samego rana miałam zabrać się za mycie okien, wtem.. przypomniałam sobie, przecież nie jestem perfekcyjną panią domu!  i czym prędzej napisałam do mojej sąsiadki Eli, czy nie chciałaby wyrwać się na godzinkę z domu i nie użyczyć mi swej ślicznej buzi do malowania :D Po pracowitym weekendzie pędzle znów poszły w ruch :) Okna muszą poczekać ;)
Hania












19.10.2018

Warto spełniać marzenia...

Warto spełniać marzenia...

Sezon weselny dobiega już końca a ja dopiero publikuję pierwsze zdjęcia.... ale musicie mi wybaczyć, jak zawsze :D
Za permanentny brak czasu i kompletny zastój na blogu winą obarczam moją pracę, no a jakże! 
Tak, przyznaję się, jestem pracoholiczką i na dodatek się z tego cieszę :D
Nie wspominałam o tym wcześniej na blogu, nie było jakoś okazji, a może ja nie byłam jeszcze gotowa by o tym pisać?

Zaledwie parę lat temu gdyby ktoś mi powiedział, że będę pracować jako makijażystka i stylistka paznokci a na dodatek otworzę własną działalność nie uwierzyłabym....
Owszem, interesowałam się kosmetykami, lubiłam malować siebie i inne dziewczyny, zdarzały mi  się ,,fuchy" makijażowe :D 

Nie uwierzycie, ale swoje pierwsze ślubne makijaże wykonałam już przeszło 10 lat temu! Z tego miejsca pozdrawiam moje przyjaciółki: dwie Danusie i Elę, które mi wtedy zaufały :D, zwłaszcza, że moja wiedza o wizażu w owych czasach była powiedzmy sobie szczerze uboga. Nie mówiąc już o dostępności kosmetyków. Nie było Sephory (której zresztą wciąż w Zakopanem nie ma) Douglasa, na Krupówkach była jedna drogeria ,,Natura". Nie było Instagrama, Facebooka i zakupów online :D

Za czasów mojej szkoły średniej kosmetyki kupowało się pod Gubałówką, ręka do góry, kto też to pamięta :D (Hej Jadzia!)
Wspominam jeszcze perfumerię do której wysyłała mnie po zakupy moja ówczesna szefowa, z tymi wszystkimi drogimi, pięknymi i pachnącymi rzeczami,  na które kompletnie nie było mnie stać. Kojarzę jedną z Pań pracujących tam, była przemiła i zawsze dawała mi jakąś próbkę, widząc moje tęskne spojrzenia :D

Nie pamiętam, co  sprawiło, że chciałam coś zmienić w swoim  życiu, może fakt, że zbliżałam się do trzydziestki a mówią że to przełomowy etap w życiu kobiety? Może to, że wreszcie chciałam robić to co sprawia mi frajdę? Nie wiem, ale jedno jest pewne, nie żałuję podjętych decyzji i powiem Wam jedno, może zabrzmi to jak banał ale  warto zawalczyć o swoje marzenia.
Ciężką pracą, determinacją i odważnymi decyzjami jesteśmy w stanie zmienić swoje życie.
Teraz mam 32 lata i pracę o której mogę powiedzieć, że jest moją pasją. Poznaję wspaniałe osoby i uczestniczę w tych ważnych dla nich momentach. Czasami jest dużo śmiechu i żartów, są także łzy wzruszenia mamy  i szczery uśmiech na twarzy Panny Młodej a to uwielbiam  najbardziej.

To by było na tyle moich przydługich przemyśleń na dziś :) 
Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia pięknej Bernadki, u której zagościłam w sierpniu i mogłam uczestniczyć w przygotowaniach przedślubnych. Dziękuję bardzo Bernadce na możliwość publikacji zdjęć i do zobaczenia, mam nadzieję wkrótce 
Hania










21.05.2018

Wianki, tiule i te sprawy

Wianki, tiule i te sprawy
Hej kochani, częstotliwość w dodawaniu postów na blogu maleje z każdym razem, ale postaram się to poprawić (wiem, wiem za każdym razem tak piszę :P)
Tym razem znów towarzyszyła mi Paulina, warunki pogodowe nie były najkorzystniejsze ale dzielnie dawała sobie rady z porywistym wiatrem. Stylizacja mogłaby się wydawać folkowa przez kolorowy wianek (w którym koniecznie musiały się znaleźć różowe piwonie, kto zgadnie dlaczego?) jednak czarna tiulowa spódnica i wiązane sandałki dodają elegancji. Całość przełamałam luźną koszulką :) Dajcie znać jak się Wam podoba! 
W makijażu trochę poszalałam z kolorami, na co dzień i przy większości makijaży jakie wykonuję dominują brązy i beże, więc chciałam spróbować czegoś innego i wiecie co? Bardzo mi się spodobało! :D Tyle pisania, zapraszam do obejrzenia zdjęć. Pomysły na następne sesje juz tworzą się w mej głowie, więc mam nadzieję do zobaczenia wkrótce!
Hania













24.10.2017

Malinowe usta i malowane róże

Malinowe usta i malowane róże
Dzisiaj kolejna Panna Młoda, którą miałam okazję malować w tak ważnym dla niej dniu.
Wykonując makijaż próbny Sylwia zdecydowała się na mocniejsze oko i delikatne usta, jednak gdy przyjechałam na miejsce i zobaczyłam suknię ślubną przekonałam Sylwię do malinowego koloru ust. Idealnie komponowały się z jej urodą i cudnymi różami na gorsecie.  
Te piękne kwiaty namalowała jedna z najzdolniejszych artystek jakie znam, pani Anna Maryniarczyk- Kubińska. Muszę przyznać, że zrobiłam rozeznanie wśród znajomych i nie tylko i większość przyszłych panien młodych, które decydują się na malowane ubranie góralskie bądź stylizowaną sukienkę udaję się właśnie do niej. Koniecznie zobaczcie jej prace TUTAJ, jest co oglądać! 
 Zdjęcia Michał Fornalski MMP Studio







15.10.2017

Stara, nowa koszula

Stara, nowa koszula
Ci którzy czytają mojego bloga od dłuższego czasu wiedzą, że uwielbiam modyfikować różne rzeczy:) Były już okulary, buty, t-shirty, tym razem padło na koszulę góralską mojej mamy, która leżakowała w szafie ponad 20 lat aż pewnego razu przekładając ją kolejny raz z miejsca na miejsce wpadłam na pomysł przerobienia jej na  bardziej ,,nowoczesną" o ile koszula góralska może być w ogóle nowoczesna :D
Ja co prawda imałam się wielu zajęć jednak przyszycie więcej niż paru guzików to dla mnie wyższa szkoła jazdy że tak to ujmę :) Zamysł powstał jednak z realizacją było znacznie gorzej. Na szczęście z pomocą przyszła Ela na co dzień logopeda i moja znajoma oraz klientka, po godzinach natomiast pasjonatka krawiectwa, kobieta wielu talentów, uzdolniona manualnie z ogromną wyobraźnią, która nadała koszuli nowe życie. Zobaczcie sami!





Nie byłabym sobą gdybym nie pokazała starej, nowej koszuli tutaj na blogu, żeby było inaczej  i z pazurem zestawiłam ją z podartymi czarnymi rurkami oraz skórzanymi botkami. Poszalałam trochę z makijażem, miałam ochotę na ciepłe, jesienne kolory. Moją modelką została śliczna Paulina, której z tego miejsca bardzo dziękuję za cierpliwość i moje ,,wymyślania" i mam nadzieję, że zobaczycie ją jeszcze tutaj nie raz ;)


















Copyright © Modnie pod Giewontem , Blogger