24.06.2015

Szanujmy i dbajmy o braci naszych mniejszych

Szanujmy i dbajmy o braci naszych mniejszych
To miał być kolejny post o stylizacji. Miałam napisać Wam, że znalazłam jeansową tunikę dawno temu na Allegro i kompletnie o niej zapomniałam. Moda jednak na jeansowy total look powróciła i trwa w najlepsze (jeszcze to wiązanie z przodu nawiązujące do letniej kolekcji Gucci!) więc tunika wreszcie ujrzała światło dzienne i oto jest.
To pewnie byłoby na tyle, gdyby moja kotka nie wchodziła mi non stop w kadr. Okazało się, że uwielbia zdjęcia i jest urodzoną kocią modelką ;)
Muszę się przyznać, że od dzieciństwa kocham zwierzęta. Koty i psy zawsze były u nas w domu rodzinnym. Moi dziadkowie gdy jeszcze żyli zajmowali się gospodarką. Wakacje upływały mi przede wszystkim na grabieniu siana, z czego oczywiście nie byłam bardzo zadowolona i jak tylko nadarzała się okazja  razem z kuzynostwem czmychaliśmy nad rzekę, aby wywinąć się od przykrego dla nas obowiązku ;)
Dziadek był fiakrem i jeździł bryczką do Doliny Chochołowskiej wożąc gości. W czasie wolnym od szkoły mama pozwalała mi od czasu do czasu z nim jechać. Dumnie wtedy zajmowałam miejsce obok niego na koźle, słuchając jak opowiada najróżniejsze historie wpatrzonym w niego turystom. Musze przyznać miał do tego smykałkę i ludzie uwielbiali go słuchać.
Powiecie, dlaczego o tym wszystkim piszę prowadząc bloga o modzie...Cóż z dziewczynami nigdy jakoś nie chciałyśmy poruszać innych, czasami trudnych dla nas tematów. Wolałyśmy skupiać się na tym co lubimy robić, co sprawia nam frajdę i daje poczucie odskoczni od codziennych problemów, czyli moda, zdjęcia, stylizacje i czasami jakieś ciekawe wydarzenia. 
Ale gdy jakiś czas temu przeczytałam komentarze pod artykułem Tygodnika Podhalańskiego o bezdomnych psach wałęsających się w Bukowinie Podhalańskiej aż we mnie zawrzało:
,, No i dobrze! to są psy górali olane, bezdomne, zaniedbane i głodne... to jest ich wina i tylko i wyłącznie ich!"
,,Musiały być głodne, bo właściciele nie dbają o swoich pupili niestety..."
,,Większość górali nie karmi swoich psów - nawet te na łańcuchach mają się same wyżywić .... "
To tylko niektóre z nich... No ludzie! O co chodzi?! Problem bezpańskich psów jest wszędzie, w mniejszym lub większym stopniu. Czy to w miastach czy na wsiach. W całej Polsce. Dlaczego nikt nie napisze tak o mieszkańcach Krakowa, Poznania, Warszawy czy innej miejscowości?
Nie....to górale są okrutni i źle traktują zwierzęta. Co więcej katują je i trzymają bezdusznie na łańcuchach bez wody i jedzenia. Znęcają się nad końmi, pozwalając by zdychały z przepracowania. Takie panuje przekonanie...Zapomniałam dodać, że wszędzie widzimy tylko ,,dutki"... -_-
Ciężko jest tego słuchać i o tym czytać będąc góralką. Nie mówię, że ludzie mieszkający na Podhalu są święci, daleka jestem od takiego twierdzenia, lecz nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka, bo tak po prostu nie można!
Wspomniałam wcześniej o moim dziadku, całe życie jeździł bryczką. Dbał o swojego konia jak najlepiej potrafił. Nigdy nie widziałam, aby go bił. Czasami wydawało mi się, że kochał go bardziej niż babcię (żart :) Misiek był częścią rodziny i tak samo jak każdy jej członek pracował, ale wierzcie mi, nie było mu u nas źle. Sama lubiłam przesiadywać z dziadkiem w stajni, zaplatałam Miśkowi warkocze na grzywie kiedy on spokojnie jadł siano czy owies.
Psy o których mowa w artykule wcale nie muszą należeć do miejscowych, bardzo często to turyści nabywają szczeniaki- Bo taki śliczny i milusi! Później wracając z wczasów, nie mając co z nim zrobić porzucają je przy drodze. Takiego właśnie wyrzuconego jak śmieć szczeniaka przygarnęliśmy do siebie.
Kropka, bo tak nazwała ją moja mama, była biednym, przestraszonym stworzeniem, które nie dało się złapać w żaden sposób. Trzęsła się ze strachu i uciekała gdzie popadnie gdy tylko ktoś próbował się do niej zbliżyć. Kiedy tak któryś dzień z kolei wałęsała się przy drodze tata nareszcie przekupił ją kiełbasą :) Powoli, coraz bliżej podchodziła, aż wreszcie głód zwyciężył. Przeżyła z nami ponad 12 lat, byłą kochaną i oddaną suczką.
Podjęłam ten temat, bo zbliża się sezon wakacyjny. Ludzie znowu przyjadą i będą zachwycać się ,,białymi kulkami"- mówię o małych owczarkach podhalańskich, zakupią a odjeżdżając znów wyrzucą gdzieś przy lesie, bo przecież nie mają warunków. Jeżeli nie ma warunków to po co brać takiego zwierzaka? Chyba nigdy tego nie zrozumiem...

Hania




 
Mam na sobie: tunika- no name (Allegro)
buty, torebka- Anna Field (ZALANDO)

Kotka Mika w swoim żywiole ;)




Kochana Kropka...


,,Szanujmy i dbajmy o braci naszych mniejszych"

15.06.2015

Stylizacja na wesele

Stylizacja na wesele
Odpowiednia stylizacja do zbliżającej się okazji. Za tydzień idę na wesele i gdyby nie to, że jestem druhną i mamy jednakowe sukienki to poszłabym właśnie w takim wydaniu. Bluzka w jasnym, pastelowo żółtym kolorze stanowi wyśmienite tło dla czarno-złotej spódnicy o ciekawej fakturze.
Kupiłam ją pół roku temu i dopiero na tej sesji pierwszy raz ujrzała światło dzienne! Leżała sobie grzecznie w szafie, kompletnie zapomniana:) Na szczęście podczas wiosennych porządków wpadła sama w moje ręce, przeszła małe udoskonalenie i teraz jest taka jak ma być- idealna!:) By nie przesadzić wybrałam delikatne dodatki w złotym kolorze a skórzane rzymianki tak modne w tym sezonie fajnie uzupełniły cały look.
Co sądzicie o takim zestawie? Co najchętniej wybieracie na weselne przyjęcia? Sukienki, spódnice a może spodnie? Dajcie znać i pozdrawiam serdecznie!
Klaudia









P.S. Wszystkie rzeczy, które mam na sobie kupiłam w butikach/sklepach w Nowym Targu jakiś czas temu, gdybyście byli zainteresowani co i gdzie dokładnie napiszcie w komentarzach :)

9.06.2015

Folkowo i energetycznie, czyli piąta edycja Folki Polki w Niedzicy.

Folkowo i energetycznie, czyli piąta edycja Folki Polki w Niedzicy.
W ubiegłą sobotę wraz z Asią pojechałyśmy do oddalonej od Zakopanego czterdzieści parę kilometrów Niedzicy na pokaz mody folkowej zatytułowany ENERGY PROGRESS POLKI FOLKI V. Czwarta edycja miała miejsce w hotelu BUKOVINA TERMY SPA i jakkolwiek by to brzmiało modelki chodziły po wodzie!  Na basenie powstał specjalnie wybudowany na ten cel pierwszy w Polsce takiego rodzaju wybieg.
Tym razem pani Aneta Larysa Knap projektantka i organizatora tego wydarzenia zaprosiła wszystkich do Zespołu Elektrowni Wodnych w Niedzicy. Pomysł genialny! Ta ogromna hala wraz z  prądotwórczymi turbinami zrobiła na mnie i Asi spore wrażenie. Idealne miejsce na wieczór poświęcony modzie!
Musicie uwierzyć nam na słowo, że było czuć płynącą wokół nas energię!



Sam wybieg dla modelek miał długość około pięćdziesiąt metrów (dziewczyny dałyście radę!)
Wzdłuż niego stały ułożone rzędy krzeseł dla przybyłych gości. Było naprawdę dużo miejsca i każdy bardzo dobrze mógł obserwować prezentowane ubiory.
Czytając informacje na stronie Polki Folki miałam naprawdę spore oczekiwania względem tej edycji. Chciałam zobaczyć coś innego, coś czym mogłabym się zachwycić i na dłużej zapamiętać, bo czyż nie po to wybieramy się na pokaz mody?
Nie wszystkie przedstawione stroje i stylizacje przypadły mi do gustu, dlatego postaram skupić się nad tym, co najbardziej mi się podobało i utkwiło w pamięci.

Kompletnie nie folkowa, ale za to bardzo ciekawa okazała się kolekcja Patrycji Siwiec ( Malone )młodej projektantki i studentki  Politechniki krakowskiej. Osobliwa struktura materiałów w postaci kulek na marynarce, narzutce a nawet butach w połączeniu z  geometryczną formą sukienki i spódnicy tworzyły interesującą całość, utrzymaną w tonacji kremu i beżu. Mnie jako nieprzeciętnemu łasuchowi te naszyte kulki od razu skojarzyły się z kuleczkami Raffaelo i nawet w jednej chwili miałam ochotę sprawdzić czy to aby na pewno jest materiał ;)



 
 




Autorką pokazu, który wzbudził moje największe zainteresowanie była pani Ilona Kanclerz. Wielokrotnie nagradzana projektantka mody. Wykładowczyni na uczelniach artystycznych, doktorantka ASP w Warszawie. Pomysłodawczyni projektów promocji regionów m.in Modny Śląsk, Ambasada Śląska.  

Gdybym miała opisać tę kolekcję w trzech słowach byłyby to: wyrafinowanie, elegancja i tradycja.
Pani Ilona udowodniła, że nie trzeba stosować krzykliwych wzorów czy barw aby wzbudzić zainteresowanie. Cała kolekcja z jednym wyjątkiem utrzymana jest w czarnym kolorze- odnosząc się  w ten sposób do węgla. Wśród wszechobecnej czerni możemy dostrzec jasny, delikatny wzór liścia paproci. Na głowie jednej z modelek (Michaliny Manios, znanej z Top Model)  zawitał czarny wianek, dodając sylwetce tajemniczości i doskonale podkreślając cały ,,look" nawiązujący do śląskiej tradycji. Przysłowiową wisienką na torcie była świetnie dobrana biżuteria. Jak widzicie kolekcja całkowicie skradła moje serce, uwielbiam takie połączenia tradycji z nowoczesną formą i ta czerń....jak dla mnie idealnie. 









Wianki pojawiły się ponownie na wybiegu, tym razem w innej odsłonie i wykonane przez zupełnie inną projektantkę. Lemkinia, bo o niej mowa tworzy wianki z bibuły karbowanej. Jest pasjonatką łemkowskiej twórczości ludowej. Zapoznaje Polskę z piękną i unikatowa kulturą jej przodków. Muszę przyznać, że o narodowości łemkowskiej nie wiedziałam absolutnie nic. Na szczęście z pomocą przyszedł internet i oto teraz wiem, że Łemkowie są wschodniosłowiańską grupą etniczną, zamieszkującą w zwartej grupie obszar Łemkowszczyzny. Jedną z czterech uznanych prawnie mniejszości etnicznych w Polsce. 
Lemkinia pochodzi z artystycznej rodziny, gdzie mama zajmuje się pisankami, ciocia wykonuje biżuterię koralikową, a babcia wyszywa haftem. Prezentowane wianki z bibuły robione są ręcznie. Sprawia to, że kompozycje są zawsze unikatowe. Sądzę, że świetnie nadawałyby się do letnich, festiwalowych stylizacji. Na wybiegu natomiast modelki zaprezentowały się w archiwalnych, ludowych strojach z regionu Pienińskiego.




Na samym końcu na wybiegu zrobiło się niesamowicie kolorowo i energetycznie a to za sprawą Anety Larysy Knap z FOLK DESIGN. Neonowa kolekcja łącząca tradycję z nowoczesnością znakomicie wpasowała się w panujący tego wieczoru klimat. Muszę wspomnieć też o biżuterii wykorzystanej w stylizacjach. Ręcznie wykonane, trudną i mozolną metodą sutaszu kolczyki z AdityaDesign prezentowały się wspaniale. Sama już wypatrzyłam parę dla siebie :) 









Sobotnią imprezę poprowadził Hubert Stanisław Bisto. Felietonista i dziennikarz mody. 
W przerwach między pokazami goście bawili się przy muzyce chłopaków z Future Folk ( na końcu znajdziecie mały filmik z nagraniem ;) 
Efektowny performance rodem z futurystycznych filmów zapewnili finaliści programu Mam Talent-  grupa Patman Crew. 

Mam dla Was zdjęcia z showroomu, ,,bekstejdżu" na który za sprawą akredytacji mogłam wejść i standardowo zdjęcia ze ,,ścianki" :D














Projektantka Ilona Kanclerz i Kristóf De Pierre- współorganizator.


Michalina Manios, Hubert Stanisław Bisto i Aneta Larysa Knap
 


Hanka jak zwykle najniższa w towarzystwie :P
Ale tak się dzieje, gdy zapomniało się w pośpiechu szpilek :D (To mogło przytrafić się tylko mnie :)
 


Na koniec kawałek występu Future Folk!



Czekamy z niecierpliwością na kolejną edycję Polki Folki mając nadzieję, że będzie jeszcze lepsza niż wcześniejsze! Pozdrawiam i do następnego :*

Hania
Copyright © Modnie pod Giewontem , Blogger